„ …W okolicach malowniczej rzeki Kumiałki, gdzie wszechobecny spokój, harmonia i zapierające dech w piersiach widoki pozwalają zapomnieć o wszelkich problemach…na przekór wszystkiemu, narodziła się miłość od pierwszego wejrzenia. Nagła, bezkrytyczna i odrobinę szalona. Oparta jedynie na umiłowaniu natury oraz wspaniałej, a może nawet utopijnej wizji…”

Bezwarunkowa Miłość

Zauroczenie uderzyło we mnie niespodziewanie, gwałtownie i z impetem. Czułam się jak porażona piorunem i już wiedziałam, że się zakochałam…  w starym, zrujnowanym jednak niezwykle magicznym gospodarstwie,

Siedlisko w Rudce zawładnęło moim sercem i umysłem od momentu pierwszego spotkania, kiedy jeszcze nie wiedziałam, czy jest na sprzedaż. Mogło okazać się, że nie będzie możliwości jego zakupu. Nie byłam w stanie jednak przestać myśleć o tym starym domu nad rzeką. Coś kierowało mnie w jego stronę… może przeznaczenie …

 

Czasem miłość przychodzi nagle, w momentach, w których najmniej się jej spodziewamy. Zaskakuje i zmienia nasze plany. Ja nie byłam gotowa na taki emocjonalny wylew. Czułam się lekko zagubiona… przytłoczona własnym pragnieniem i ogromem przyszłych planów, i pomysłów, które szturmowały bramy tak ułożonej przecież codzienności… „Co się ze mną dzieje?” Nie wiedziałam, ale poddałam się temu.

 

Dlaczego nikt nie dzwoni !? Czekałam jak na szpilkach. Zostawiłam przecież kartkę w drzwiach starego domu z informacją: „Jeżeli jesteście Państwo zainteresowani sprzedażą tej nieruchomości, to proszę o kontakt (i podałam nr telefonu)”. Nikt nie dzwoni a ja ciągle myślę o domu w Rudce!

Zakochałam się od pierwszego wejrzenia i może się okazać, że będzie to miłość tragiczna, niespełniona, która nie będzie nawet miała okazji aby zakiełkować

Pomógł tato, dzięki któremu odnaleźliśmy właściciela domu i okazało się, że jednak jest możliwość jego zakupu. Informacja o tym, że siedlisko jest na sprzedaż uskrzydliła mnie i przejęłam sprawy w swoje ręce. To już MÓJ dom i nic tego nie zmieni. Jeżeli jest na sprzedaż, to my na pewno go kupimy. Wiedziałam to i chciałam jak najszybciej przeprowadzić konkretne rozmowy w sprawie transakcji sprzedaży. Nie znałam stanu technicznego ani historii tego miejsca, ale nie potrzebowałam, aby spełniało jakiekolwiek warunki. Po prostu czułam, że to nasze miejsce. Koniec i kropka!

Może jednak to przeznaczenie …? Sami odnaleźliśmy nasze miejsce na ziemi.

Uświadomiłam sobie, że uczucie do siedliska w Rudce, to coś więcej niż miłość, to bezwarunkowa miłość, która wszystko akceptuje i niczego nie oczekuje. Po prostu kochasz i akceptujesz. Nie żądasz niczego w zamian, bo kochasz bez warunków.

 

Bezwarunkowo kocham męża i dzieci… i… dom… nasz nowy „stary dom” w Rudce…