„…a dalszą część napiszecie już sami drodzy rodzice. Bo przecież historia „Miechówki” to teraz wasza historia, a jak wszystkie piękne opowiadania, to również zasługuje na szczęśliwe zakończenie.”
Już czas!
„A wszystko zaczęło się jak zwykle, właściwie przez przypadek”
– Kochanie kupmy dom na wsi.
(dłuższa chwila ciszy)
– Zwariowałaś! Coś ty znowu wymyśliła! Naoglądasz się tych programów o remontach, odbudowach i jakiś metamorfozach, a potem jakieś głupoty przychodzą Ci do głowy.
Dwa tygodnie później, po obejrzeniu kilku domów i większości ogłoszeń w Internecie, jechaliśmy obejrzeć kolejne nieruchomości, tym razem w okolicach Biebrzy.
– Dlaczego tu skręcasz? Powinniśmy jechać prosto.
– Pokażę ci piękne miejsce – stary młyn, rzeka, łąki i pola. Byłem tu kiedyś z ojcem na rybach, to niedaleko, ale nie wiem czy trafię.
Nie trafił.
Chcieliśmy zawracać, ale Andrzej podjął jeszcze jedną próbę – zadzwonił do taty.
– … w Rudce musicie skręcić w drogę za zielonym domem …

I tak dojechaliśmy nad Kumiałkę. Stanęłam na drewnianym moście i upajałam się cudownym widokiem. PIĘKNIE!!! – Łąki, pola, las, szumiąca rzeka, a w oddali wieże kościoła i dachy budynków w Korycinie. Dopiero po chwili, kiedy zdążyłam się już nieco nacieszyć tym wspaniałym krajobrazem, zauważyłam, że po drugiej stronie rzeki nieśmiało wyłania się dom. Ledwie widoczny zza drzew, stary i … piękny.
– Widziałeś, że tam jest stary dom, chyba niezamieszkały. Chodźmy, muszę go obejrzeć.
I poszliśmy… a ja niemal natychmiast zakochałam się…
Dom faktycznie był niezamieszkały, ale trawa na podwórku wykoszona… ktoś tu jednak zagląda.
Zostawiłam w drzwiach kartkę z następującą treścią: „Jeżeli jesteście Państwo zainteresowani sprzedażą tej nieruchomości, to proszę o kontakt (i podałam nr telefonu)”.
Nikt nie zadzwonił.
Nadal szukaliśmy naszego domu na wsi, ale ja nie mogłam zapomnieć o tym nad Kumiałką.
– Jak chcecie, to możemy pojechać do Rudki, popytać czyj to dom – zaproponował tato.
Pojechaliśmy następnego dnia.
Tato wszedł do stodoły w sąsiednim gospodarstwie i za chwilę wyszedł w towarzystwie mężczyzny, który coś mu tłumaczył i pokazywał. Usłyszałam tylko… chyba jest na sprzedaż …
„NA SPRZEDAŻ !!!”
– Andrzej słyszałeś, dom jest na sprzedaż!
– C H Y B A na sprzedaż.
Tato jest genialny!!!
Dowiedział się kto jest właścicielem domu i gdzie mieszka.
Pojechaliśmy od razu!
– Dzień dobry. Dowiedzieliśmy się, że jest Pan właścicielem domu nad rzeką w Rudce. Czy jest na sprzedaż?
– Mogę sprzedać.
– A my chcielibyśmy kupić.
… I kupiliśmy …
